piątek, 3 kwietnia 2015

Kato Vasiliki i tajemniczy antyczny mur - Grecja



Kato Vasiliki - to miejsce które chyba śmiało możemy polecać. Spotkaliśmy tu dziko żyjące zwierzęta, odkrywaliśmy antyczne mury, delektowaliśmy się pięknym krajobrazem i... czegoś nauczyli.

Mapa Grecji pokazuje lokalizację tego wspaniałego miejsca położonego gdzieś między kontynentem (na jego brzegu) a Peloponezem - półwyspem, który po przekopaniu w XIX w. Kanału Korynckiego stał się z woli człowieka wyspą.
Jak zwykle trzeba troszkę zboczyć z drogi, jeśli ma się obrany inny cel, bo dojechać trzeba na sam koniec drogi prowadzącej do Kato Vasiliki, które nie leży raczej przy głównej trasie.
Nie jest to całkiem dziki teren - odbywa się tu nawet coroczna impreza muzyczna 
Limnopoula Beach Party, jednak w zaciszu tej zatoczki można z pewnością wypocząć i spędzić miło i odkrywczo (bo jest tu co penetrować) czas.


Na czerwono zaznaczyliśmy trasę, która pewnie jest bardziej widokowa, niestety nie jechaliśmy nią.



Miejsce naszego postoju znaleźliśmy w zasadzie o zmroku - ważne było osłonięcie od wiatru, gdyż mieliśmy ochotę na ciepłą kolację. Miejsca szukaliśmy jak zwykle odludnego i ta okolica wydała nam się niezwykle tajemnicza i obiecująca - było po prostu PIĘKNIE tak jak być właśnie i zawsze powinno.



W porannym słońcu to miejsce zaskoczyło nas swoimi barwami. Niecodzienne kolory nagich skał i żyznej doliny wspaniale ze sobą współgrały, tworząc pełnię i dając poczucie jedności i zaspokojenia.



na ziemi stoi ławeczka, widzisz? a skałę otacza zatoczka - jakie proporcje?



Tajemniczej groty strzegła mała kapliczka przypominająca o śmierci i ulotności życia, natomiast krótki spacer zielonym zboczem pokazał nam jego bogactwo zarówno roślinnych jak i zwierzęcych form.



Natknęliśmy się tu na grecką szarańczę, znaleźliśmy żółwia wygrzewającego się w porannym słońcu a nam z kolei przyglądały się dwie rodzinki dziko żyjących kóz, co widać na powyższych zdjęciach (na skale dwie i cztery pod drzewkiem - kto zliczy?). Do podjęcia trudu wspinaczki nakłonił nas widok dziwnej formacji, jakby muru po środku zbocza zrytego wąwozem koryta wyschniętej rzeczki.






Kiedy już do niego dotarliśmy mogliśmy z bliska przyjrzeć się nie tylko jego ogromowi, ale też technice w jakiej został zbudowany. To mur cyklopowy pochodzący być może jeszcze z okresu kultury egejskiej (może mykeńskiej?), czyli mógł powstać nawet w III tysiącleciu p.n.e., a wyrwa w jego środkowej części (spowodowana pewnie przez rzekę) pokazała nam jego przekrój. 
Oczywiście wyobraźnia zaczyna w takich okolicznościach pracować, a z powstających fantazji wyłaniają się okręty Mykeńskie płynące wprost z Peloponezu na podbój... no właśnie - kogo? Kto te mury postawił, przeciw komu i kiedy? Na te pytania niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedzi, choć nurtuje mnie ten temat do dzisiaj i co jakiś czas staram się je znaleźć - bezskutecznie.
Spod murów rozciąga się na prawdę niesamowity widok. Pobliska pionowa ściana skały z jaskinią i "rozległa" dolina z rozlewiskiem do którego zwaliła się rosnąca tu palma - coś pięknego. 



Każdy chyba przyzna, że takie warunki sprzyjają nauce. Edukacja domowa w drodze może się tu rozwijać w swej najlepszej, najszlachetniejszej formie - poprzez doświadczanie. Nawet rozwiązywanie zadań matematycznych, gdy za plecami ma się piękną kapliczkę, obok czajniczek herbaty a przed sobą cały ten magiczny świat, przychodzi jakoś łatwiej. Może to poczucie spokoju i świadomość przynależenia do niego daje taką siłę? Siłę, która przenosi skały budując z nich bastion.


à propos kapliczki za Nawojką... Stoi ona na najbardziej wysuniętym w morze cyplu zatoczki i jest typowa dla greckiego krajobrazu i kultury  - to kapliczka pośmiertna, upamiętniająca lub ostrzegająca.



Jeszcze tylko rzut oka na horyzont, po drodze mijana wieża kościółka, prysznice plażowe dla tubylców i gości, oraz most Rio-Antirio - jeden z najdłuższych w Europie mostów wantowych - cud techniki i determinacji człowieka, łączący dziś to co kiedyś dzieliła zatoka ...i mur owiany tajemnicą.



Tą zatoczkę z pewnością można polecić. Może ktoś odkryje zagadkę antycznego muru, może wyżej znajdują się ruiny miasta które chronił, może ukrytych jest tu więcej tajemnic? Chętnie sam oddałbym się głębszej eksploracji, ale jeszcze tyle niezbadanych miejsc przed nami... 


1 komentarz: