Podróż krajami bałkańskimi dostarczała codziennie okazji do mnożenia, dzielenia.
Przeliczniki walut mobilizują Nawojkę do szukania wartości w złotówkach, a jest tego po drodze trochę ;)
Na początku było prosto, Niemcy, Austria, Słowenia, Włochy mają €, które średnio mnożymy razy cztery.
Chorwacja stawia już wyższą poprzeczkę, za 100 zł dostaliśmy w bankomacie 170 kun, mogliśmy więc policzyć, że 1 kuna to 60 groszy.
Najłatwiej było nam podzielić cenę na pół i podwyższyć ją trochę. Zabawa była przednia :) Chorwackie grosze to lipa ;)
Na chwilę wjechaliśmy do Montenegro, żeby przypomnieć sobie jak obliczamy ceny podane w EURO. Wróciła więc tabliczka mnożenia :)
Albania ma swoje leki ;) ceny tutaj są niskie, choć dużo wyższe niż PL, 1 złotówka to 300 leków!!
Ceny trzeba było więc zacząć dzielić na 300, na szybko najłatwiej odjąć 2 zera i podzielić na 3 :)
Grecja czeka na nasze matematyczne obliczenia z EURO, będzie więc dużo mnożenia!
W Bułgarii wystarczyło pomnożyć razy dwa ;) 1 € to 2 lewy. Mają tutaj stotinki, które są w monetach, niskie lewy też w monetach.
W Rumunii ceny są ciut niższe niż w Polsce, praktycznie o kilka, kilkanaście groszy, więc można je traktować tak samo. Leje w śliskich jakby plastikowych papierkach a banie... do bani mają monety ;)
Na Ukrainie hrywna jest dużo tańsza niż złotówka, średnio za ok.6 hrywien kupuje się 1 zł.
Mają tu też kopiejki - ichniejsze grosze, ale generalnie mało monet, w większości banknoty.
Po 3 miesiącach od powrotu do Polski wracamy do tabliczki mnożenia.
Tylko skąd tu znaleźć motywację ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz