
Przy trasie z Salonik do Kawali, zbaczając lekko z głównej drogi (omijając autostradę) natknąć się można na wielką rzeźbę - pomnik przedstawiający siedzącego lwa.
Po nocy spędzonej w miejscowości Stavros ruszyliśmy dalej i dotarliśmy na Plażę Vrasana.
Po drodze mijaliśmy podwórka na których buduje się łodzie, konie z dzwonkami, drogi zakończone nie wiadomo czym, szopo-altanki, domki rybaków i dziwne budki telefoniczne (kajak gdy awaria?).
Nadal byliśmy w Centralnej Macedonii, przekroczyliśmy granice jednego z 7 nomosów - prefektury Serres. NOMOS to dawny podział administracyjny (geograficzno-kulturowy), który nadal jest obecny.
Nagle z lewej strony wyskoczył nam Wielki Lew. Nie sposób było go nie zauważyć...
Grobowiec odkryto dopiero w 2012, a świat poinformowano o tym wydarzeniu w 2014 r.
Nie do końca wiadomo dla kogo został zbudowany. Na pewno związany był z Aleksandrem Wielkim, a jego rozmach świadczy o najwyższych sferach.
Nie mogłem sobie odmówić i poszedłem za wzrokiem Lwa - patrzy właśnie tam
Na mapie znajdującej się u jego stup odnajdujemy informacje o okolicznych zabytkach,
jednak nasza droga omija starożytne miasto
i prowadzi nas dalej.
Zainteresowanych Amfipolis odsyłam do ArcheoWieści.PL (obficie i rzetelnie), oraz do przewertowania internetu, lub innych źródeł - myślę, że warto, to ciekawy i jeszcze gorący temat.
Wciąż poruszając się wybrzeżem
dojeżdżamy do Virsi. To zdaje się dzika plaża pełna muszli i innych morskich stworzeń, jednak...
oprócz nas stoi tu kamper ze skuterem, przy którym kręci się jakiś Austriak.
Jedziemy więc dalej, na jedną z najpiękniejszych greckich plaż, tą z widokiem na świętą górę ATOS
Nie do końca wiadomo dla kogo został zbudowany. Na pewno związany był z Aleksandrem Wielkim, a jego rozmach świadczy o najwyższych sferach.
Nie mogłem sobie odmówić i poszedłem za wzrokiem Lwa - patrzy właśnie tam
Na mapie znajdującej się u jego stup odnajdujemy informacje o okolicznych zabytkach,
jednak nasza droga omija starożytne miasto
i prowadzi nas dalej.
Zainteresowanych Amfipolis odsyłam do ArcheoWieści.PL (obficie i rzetelnie), oraz do przewertowania internetu, lub innych źródeł - myślę, że warto, to ciekawy i jeszcze gorący temat.
Wciąż poruszając się wybrzeżem
dojeżdżamy do Virsi. To zdaje się dzika plaża pełna muszli i innych morskich stworzeń, jednak...
oprócz nas stoi tu kamper ze skuterem, przy którym kręci się jakiś Austriak.
Jedziemy więc dalej, na jedną z najpiękniejszych greckich plaż, tą z widokiem na świętą górę ATOS
w materiale wykorzystaliśmy kilka wybranych zdjęć i rysunków pochodzących ze stron:
http://www.theamphipolistomb.com
http://archeowiesci.pl
https://pl.wikipedia.org
http://archeowiesci.pl
https://pl.wikipedia.org
http://arkeofili.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz