Całkiem niespodziewanie trafiliśmy do słonecznej Italii - prawdziwa pizza, lody, kawa i przede wszystkim atmosfera małego włoskiego miasteczka, z piękną, renesansowa staróweczką, uliczkami szerokości osła. Zajechalismy do miasteczka Muggia w nocy i postanowiliśmy zostać i rozejżeć się rano. Szukając miejsca dojechaliśmy na nadmorskie przejście graniczne - opuszczone i blisko plaży.
orientacja w terenie |
na granicy włosko - słoweńskiej |
przed nami Adriatyk - pierwsze morze w tej podróży |
muszla na kamieniu |
pierwsza w tym roku kolekcja muszli |
moje skarby |
fragment wielkiej muszli |
są i ciekawe kamienie |
no i wieje, jak to nad morzem |
zbiorów cd |
perłowej masy blask |
muszelkowe układanki |
tańcząca z muszlami ;0) |
OliVan czeka na nas na granicy tu spędziliśmy ostatnią noc, jedną z niewielu na asfalcie ;) |
Adriatyk zachwyca kolorami |
a na drugim brzegu zatoczki - Triest |
dotarliśmy do celu naszej przedpołudniowej wyprawy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz